czwartek, 28 sierpnia 2014

1.Miło Ci?

Minęła już 25 minut od odprawy a mojej matki jeszcze nie było na lotnisku...a tak mnie upewniała w przekonaniu że będzie tu zanim wyląduję a teraz...siedzę sama na lotnisku w New Yorku oddalonym od centrum jakieś 86 mil. Siedziałam zgarbiona na niebieskim fotelu i po raz setny przygryzałam z nerwów swoje paznokcie.
-Nosz kurde- krzyknęłam odciągając swoją koszulkę od ciała czując jak gorąca ciecz została wylana na mnie przez brązowookiego chłopaka który obserwował mnie od kilku minut.-Zrobiłeś to specjalnie - jęknęłam sfrustrowana patrząc na niego
-Niechcący - powiedział przez śmiech - Czekasz na kogoś? -zapytał a ja spojrzałam na niego spod byka..Wyglądał..w miarę..żartuję wyglądał bosko aka idealnie. Moje oczy skanowały jego ciało a usta nieświadomie otworzyły się w literkę "o". Jego szyja, ręce, nogi były pokryte tatuażami, a sześciopak wyrzeźbiony na brzuchu  prześwitywał przez białą koszulkę w serek.
-Właściwie -wydukałam łapiąc jego spojrzenie - tak - dodałam wycierając koszulkę chusteczkami.
-Hmm pomóc Ci? - spytał i ukucnął przy mnie, opierając się o moje kolana dłońmi.
- Nie Ellen powinna być tu za jakieś 5 minut - oblizałam usta patrząc się w jego oczy. Niech on urwie to spojrzenie bo nie wytrzymam...
-Może jednak? Siedzisz tu już od 30 minut..-oblizał swoje usta- Chyba ktoś o tobie zapomniał - powiedział i przekręcając głowę na prawo uśmiechnął się cwano- Chyba muszę się tobą zająć . - urwał.
-Mógłbyś dać mi zadzwonić? - spojrzałam na niego mrużąc oczy
-Pewnie - także zmrużył oczy drocząc się ze mną. Chłopak wstał i wyciągnął z tylnej kieszeni swoich spodni złotego IPhona a moja szczenka prawie opadła po raz drugi na ziemię  -Masz - podał mi telefon a ja wpisałam cztery i pierwsze liczby 987-4 - a moje oczy powiększyły się do wielkości pięciu złotówek.
-Czemu masz numer mojej mamy? - spojrzałam na niego przerażona a on wyrwał mi telefon, a jego twarz zbladła kiedy tylko spojrzał na ekran. Chłopak spojrzał na mnie i wypuszczając powietrze przez nos sapnął.
-To nie możliwe - zaśmiał się pod nosem i naciskając na ekran przyłożył telefon do ucha.
-Powiesz mi o co w tym wszystkim chodzi? -powiedział i wstając złapałam za swoją walizkę w zamiarem odejścia od niego, pójścia do kasy kupienia biletu do domu i wyjechania stąd jak najdalej.
-Nie -urwał kiedy mogłam usłyszeć jak po drugiej stronie  ktoś się odezwał przez łzy
-Ellen czy ty sobie ze mnie żartujesz?
-Zgadnij gdzie jestem i kogo spotkałem 
-Na lotnisku 
-Twojego bękarta 
-Po co ją tu sprowadziłaś? 
-Jesteś pustą szmatą - powiedział i się rozłączył
Nie mogłam uwierzyć, że tak nazwał moją matkę. 
-Jesteś chujem - zaśmiałam się bez humoru, a on wystrzelił w górę jak poparzony.
-Kim jestem? Powtórz - zaśmiał się i przybliżył się. Moje poliki stały się czerwone, a między nami nie było ani milimetra przestrzeni 
-Słyszałeś.- urwałam prychając- Nie lubię się powtarzać - dodałam mrużąc oczy 
-Nie udawaj twardej. - zaśmiał się 
-Jesteś chujem - wyszeptałam mu to przy uchu, i zanim zdążyłam się odsunąć  złapał mnie za ramię 
-Nie lubię niegrzecznych suk - przegiął. Nie zdążyłam tego przemyśleć a moja dłoń zderzyła się z jego policzkiem i charakterystyczny KLAPS rozniósł się echem. - brunet złapał się za polik i spojrzał na mnie z niedowierzaniem 
-Ty chyba nie wiesz kim jestem - dodał a ja się zaśmiałam 
-Gwiazdą z plastikowym Vip'i? - dodałam patrząc się na niego z kpiną...gotował się a jego oczy stały się czarne. 
-Idziemy - syknął i trzymając mnie za ramię pchnął w stronę wyjścia. Szarpałam się  z nim próbując się mu wyrwać ale na nic. 
-Puść mnie - drapałam go po twarzy, ale ten głupi uśmieszek nie schodził mu z pyska.- Mówię puść mnie - krzyknęłam mu do ucha najgłośniej jak umiałam. Cholera czemu tu nikogo nie ma. Chłopak pchnął mnie na bagażnik i zanim zawyłam z bólu poczułam pieczenie na policzku. Z jednej strony i drugiej 
-Miło ci? - plunął mi we włosy a ja spojrzałam na niego przestraszona -Odpowiedz mi kurwo.- krzyknął uderzając mnie po raz kolejny, To mi się śni? Prawda? 


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Trutututu tak z nudów napisałam ten rozdział... i chyba może być... Koniec wakacji? Wiecie co to oznacza? Rozdziały co niedzielę ;-)
Komentujcie...to zobaczymy jak Laila  poradzi sobie na Bronx'ie
 

sobota, 12 lipca 2014

BOHATEROWIE


                                            
Imię i nazwisko : Justin Bieber
Wiek :  19 lata
Zainteresowania : Dziewczyny, alkohol, seks, narkotyki 
Poglądy : Miłości nie ma miłość to ściema to tylko głupie zauroczenia.
Cechy : hipokryta, śmiały, zbuntowany, przemądrzały, szczery, towarzyski 
bezczelny, arogancki, cyniczny, egoista, bezmyślny, brutalny 
Opis : chcę godnie żyć, dobrze żyć, to aż tak wiele
chcę zdrowia, szczęścia, hajsu, miłości, rodziny
i przyjemności, a w przyjemności grzeszymy, tak?




 Imię i nazwisko : Laila  Cherr
Wiek : 17 lat.
Zainteresowania : Nauka, rodzina, przyjaciele, zdrowie*
Poglądy : Rodząc się szmatą księżniczką nie umrzesz
Cechy : ambitna, cierpliwa, pomocna, przyjazna, cnotliwa, inteligentna,
 pesymistka, rozsądna, uczciwa, uprzejma, łagodna, łatwowierna, 
Opis : Mogłabym ci wiele dać, to za czym tęsknisz,
mogłabym za tobą stać, uczynić wielkim
gdybyś naprawdę chciał, powiedział to głośno,

Imię i nazwisko : Mia Puccini
 Wiek : 16
Zainteresowanie : przyjaźń, miłość, rodzina*, muzyka, malarstwo
Poglądy : Chcę to tylko usłyszeć, a potem mogę umrzeć
Cechy : zabawna, miła, pomagająca, uczciwa, skromna, śliczna, mądra,
pokorna, ambitna, przyjazna, optymistka, delikatna,
Opis : Z tobą chcę dzielić mój świat
Patrzeć w twe oczy każdego dnia
Z tobą szczęście chcę dzielić na pół
Więc pozwól mi kochać cię, kochać cię znów



Imię i nazwisko : Luke Peter
Wiek : 19
Zainteresowania : Imprezy, sport, dziewczyny, przyjaciele
Poglądy : Wiesz co jest lepsze od smaku jointa? Jasne że tak! Smak następnego jointa
Cechy : uroczy, skromny, przyjazny/chamski, żartobliwy, opiekuńczy, wariat,
Opis : Tak mocno byłem pewny, czekałem kiedy powiesz mi
Że jesteś dla mnie, jesteś ze mną, że ja i Ty
To coś, co jest na pewno, że jest naprawdę
Że to co było między nami wciąż jest i wciąż jest ważne



hmmmm gotowi? Tak? No to zaczynamy...